Po zakupach pojechaliśmy na znajdującą się w mieście drogę widokową. Wjazd dzięki karcie darmowy, następnie 16km podjazd z 500m na 1750m. Na początku zwiedziliśmy skocznię, na...
Wyjazdy urlopowe
Od dziś jesteśmy „pro” 😉 Sklep (falle.at) znalazłem w Villach w tygodniu, w międzyczasie wyszło, że Szymon chce jeść kolacje z grilla, by chodzić spać z...
Załamaniem pogody nie można tego nazwać, choć z rana przywitał nas deszcz i zaledwie 15 stopni. Później było już tylko lepiej. Synek potaplał się w wodzie...
Dziś po trudach zwiedzania wypadł dzień odpoczynku. Niestety pogoda bywa kapryśna i pełnego słonka doświadczaliśmy tylko momentami. Ale co to dla nas znaczy 😉 I tak...
Wstajemy rano (jak na nas ostatnio) i już po 10.00 jedziemy w kierunku Salzburga. Przed Taurami odbijamy w lewo do jednej z dolinek. Tu docieramy do...
Dziś wybraliśmy się kolejką górską znad naszego jeziora na szczyt Gerlitzen położony na wysokosci prawie 2000m. Mimo braku idealnej pogody wiele zobaczyliśmy i nawet nie zmokliśmy...
Jako że leżenie w wodzie powoduje samospalenie (mimo używania kremow z wysokimi filtrami UV), dziś zaczęliśmy zwiedzanie. Niestety dojazd do pierwszej atrakcji nas pokonał… Nawigacja postanowila...
Chyba cały dzień spędzimy w wodzie. Ponad 30C, chmur jak na lekarstwo, woda w Ossiacher See o temp. 25C. Nie bez powodu ten region nazywany jest...
Zgodnie z planem ruszyliśmy dziś dalej i jesteśmy już w Karyntii, czyli niby nadal w Austrii, ale blisko Włoch i Słowenii. Stacjonujemy w Villach, na campingu...
Wyjechaliśmy o 9:15, na kemping w Wiedniu dojechaliśmy o 19:45. Tempomat to bardzo pomocna sprawa przy takich odległościach. Spalanie w normie, tj. 8,9l/100km. Jutro wizyta w...
Nie było łatwo. Praca, dom, ostatnie sprawy do załatwienia, znieść rzeczy do auta, rozpakować auto do przyczepy, przygotować budę na rano. Padłem 22:30.
To był dziwny wyjazd… Choroby były z nami przez cały czas, ale nie przeszkodziło nam to w nauce jazdy na nartach. Zrobiliśmy tylko 170 zdjęć i...
Wyjechaliśmy o 11.30, obawiając się dużego ruchu na drodze. Okazało się, że było pusto i spokojnie. Po 4h byliśmy w domu.
Znowu Wisła, znowu Klepki. Miało być 5 zjazdów, wyszło 8… Narty oddane, teraz czekamy na przywitanie nowego roku. Może nie uśniemy 😉