Nocleg: Hotel Ibis Alexanderplatz
Ledwo o 9.00 wstajemy, ale już po 30 minutach udaje nam się być na śniadaniu. Na nim syn cały wymazał się dżemikiem. Później jest już z górki i chyba o 10.30 idziemy w miasto. Jedziemy M8 – znowu nam uciekło – do resztek muru. Po drodze psuje się tramwaj, pomaga reset. Zwiedzanie tej części muru kończymy na placu zabaw. Potem jedziemy M10 do metra i U6 na Checkpoint Charlie. Najpierw jemy pizzę (bo synek głodny). Odwiedzamy też muzeum muru, bo Szymon po porannym zwiedzaniu jest bardzo ciekawy dalszej wiedzy na ten temat. Następnie ustalamy, że jedziemy nad rzekę oglądać galerię muru. Ciągnie się ona chyba kilometrami?. Ledwo nogi dają radę. Syna bierze na uwiecznianie każdego kawałka muru, więc zdjęć do obróbki jest ponad 500. Na koniec S75 wiezie nas na obiad do Alexa.
Po 16.00 jesteśmy w hotelu. Krótka przerwa i idziemy odpalić auto. Po 20 minutach walki z płatnością za garaż jedziemy do ToysrRuS pod Berlin. Sklep duży, ale nas rozczarowuje. Co gorsza w powrotnej drodze gubimy się na autostradzie i mamy +15km do przejechania. Berlin autem nie jest taki fajny jak metrem czy kolejką. Same czerwone światła, korki, brak miejsc parkingowych. Na „Alexa” docieramy o 19.20. Na szczęście pod placem jest parking (zjazd jak w lunaparku) i nawet cena znośna 2EU/godz. W sklepie synek wyciąga/naciąga nas na +80zł ponad budżet :/ No ale niech mu będzie. Większego zestawu nie dało się kupić :P.
Jeszcze tylko 90 minut składania i już można się bawić.
PS
Kupiliśmy bilety na Egipt jutro? Sprawdzimy, czy są na 10.00 czy od 10.00 :/.