Dzień dwunasty – Deutsches Museum i Westpark

14 lipca

Wstajemy ciut później, bo ok. 9.00, a chwilę przed 11.00 jesteśmy w busiku do metra. Mamy bilet 3 dniowy (max 5 os) za 28EU. Dziś w planie muzeum techniki. Docieramy tam sprawnie i przed 12.00 zaczynamy zwiedzanie. Muzeum ciekawe, ale i olbrzymie, średnio co pół godziny można trafić na pokaz lub doświadczenie. W każdym dziale są eksponaty do praktycznego pojęcia wiedzy. Sterowanie samolotem wcale nie jest takie proste, ale zasady dynamiki czy też magnetyzmu i elektryczności można bardzo szybko i łatwo zapamiętać. Po jakichś 4 godiznach mamy dość, jesteśmy też głodni. Wracamy na rynek i tam jemy kebaby (średnie) i fryty w Mc (strasznie głośno). Potem uciekamy od tłumów do Westparku. Chwilę jedziemy metrem i już jesteśmy na łonie natury. Pierwsze co zaskakuje to górka dla sanek ? prawie się z niej sturlaliśmy, schodząc. Potem spotykamy wielkie kaczki (gęsi) i ich kupy 😀 . W W drugiej części parku trafiamy najpierw na mały plac zabaw, by potem odkryć dziki strumień zakończony olbrzymim placem zabaw z najwyższą zjeżdżalnią, toaletami i jedzeniem. Trochę tu jesteśmy. Szukając metra, ale idąc ciągle przez park, spotykamy kaczki, gęsi, myszy i bardzo dużo różnych ryb. Wreszcie docieramy do metra, odwiedzamy największą stację kolejową (za piciem i jedzeniem), wpadamy też do bramy ?miejskiej? (przy tych włoskich to żart) i fontanny (tu już lepiej). Następnie metrem jedziemy w stronę kempingu. Niestety na busik trzeba by czekać ok. 20minut,  więc idziemy piechotą drogą miedzy rozlewiskiem rzeki. Syn odzyskuje siły i moczy się w wodzie, brata z kaczkami i kamieniami. Spotykamy też młodego łabędzia. Na kempingu jesteśmy przed 21.00 i zamawiamy pizzę oraz piwa.

Następny dzień

Loading