Dzień szesnasty – powrót 1/2

Wczorajsze przygotowanie do drogi skróciło nam czas porannego armagedonu. Spokojnie pożegnaliśmy kaczki, syn się wytrampolinował. Zrobiliśmy ostatnie zakupy i o 9:45 wyruszyliśmy w trasę. Pojechaliśmy ta samą droga do Wiednia co przyjechaliśmy dzięki temu zaoszczędziliśmy sporo czasu, dodatkowo Wiedeń w poniedziałek przed 14 nie był zakorkowany (luźno też nie było), po niecałej godzinie byliśmy w Mc Donaldzie przed granicą z Czechami. Po 15 robimy zakupy w czeskiej Billi. Dalej pojechaliśmy przez Kroměříž bo chcieliśmy ominąć odcinek Brno – Ołomuniec. To był bardzo dobry pomysł. Pusta droga, ta sama odległość. Jedynie trzeba było przejechać przez Prerov (ale jakieś trudne to nie było).  Dzięki temu na kempingu pod Ostrawą byliśmy o 18:30 ( a nie 21:30 jak rok temu). Spokojnie zostawiliśmy przyczepę i pojechaliśmy na zakupy do Ostrawy.  Zostaliśmy klubowiczem w sklepie z zabawkami by dostać dwa promocyjne zestawy żołnierzyków… Zjedliśmy smażaka i chińszczyznę. Zrobiliśmy obchód po kempingu (nie jest to standard z AT) i poszliśmy spać.

Loading