Nocleg: Camping Marina di Roma
Kolejny dzień plażingu po trudach zwiedzania. Wstajemy ok. 10.00, na plaży jesteśmy od ok. 12.00 do prawie 18.00. Na szczęście są tam bary z pysznymi kanapkami (tuńczyk, cytryna, pomidor), a dla syna spaghetti z pomidorami podają. Lody też są, są i piłkarzyki? Ech, tylko siedzieć i trwonić kasę :P.
Wieczorem jeszcze kolacja w campingowej restauracji i można iść spać? Aha, w restauracji obsługuje nas Polka, więc wreszcie wiemy, co zamawiamy (calzone, czyli duży pieróg z mozzarellą, szynką, jajkiem i pieprzem -pyszne!). Lokalne wino też warte polecenia. No i ta woda mineralna 😀 . Synek zamawia jeszcze frytki i lody.
Czas spać, bo z rana do Neapolu jedziemy.