13 lipca
Trasa: Walchensee – Monachium
Czas jazdy : 1h30min
Dystans: 83km
Nocą padało. Rano wstaję po 8.00 i zaczynam sprzątanie i pakowanie. Najtrudniej jest wypchnąć przyczepę ? dzień wcześniej obstawiły ją kampery. Gdy ja pakuję, rodzinka wstaje, a potem idzie karmić kaczki i żegnać się z jeziorem. Z kempingu wyjeżdżamy ok. 11.00. Droga do Monachium jest nam dobrze znana, tylko tempo o połowę niższe 🙂 Docieramy sprawnie poza jedną wpadką gps-u, który każe nam jeździć w kółko 3km przed kempingiem :/ .
Kemping wielki a ruch na nim mimo dziwnej godziny spory. Zameldowani, rozbici (pomagają małe wymiary przyczepy :)) udajemy się na miasto. Po kupieniu biletu dobowego rodzinnego wszystko, co jeździ, jest nasze. Najpierw busik zabiera nas do metra, którym docieramy do centrum. Ludzi tu tłumy. Szybko znajdujemy jedzenie ? sznycel z kury, burger z gulaszem – i karmimy gołębie. Potem idziemy do galerii, oglądać Playmobile (po naradzie wybieramy porzucenie pomysłu zwiedzenia Legolandu na rzecz zakupu jednego dużego zestawu Playmobil). Wybór duży, ceny niezłe (jak zawsze tu) Następnie znajdujemy informację turystyczną, skąd zabieramy odpowiednie ulotki.
Kolejny punkt naszej trasy to „Playmobil store”, niestety znajduje się on w drugiej części miasta ? ale to tylko 7 stacji jazdy pociągiem. Galeria handlowa olbrzymia, sklep lekko rozczarowuje, robimy małe zakupy i wracamy do galerii w centrum. Tu biedniejemy o 60EU (przecena ze 100) i wracamy na kemping z olbrzymim pudłem. Po prawie 2h wielki fort jest gotowy, a my udajemy się na pizzę dostępną w kempingowej restauracji. Okazuje się, że kucharz jest Włochem, a pizza – bardzo dobra. Po jedzeniu tata pije piwo, a syn ?podrywa? Holenderkę o 3 głowy wyższą od siebie?
Wieczorem pada? A fort ledwo mieści się w przyczepie? 🙂