Powrót na Korfu

Rano, wykorzystując ładną pogodę, pojechaliśmy do męskiego monastyru. Tym razem byliśmy na otwarciu i dzięki temu znowu były pustki 🙂

Później pojechaliśmy do Mestowa, gdzie mieliśmy spędzić miło czas w górskiej wiosce na wysokości 1150m n.p.m. Niestety – gdy tam dotarliśmy, rozpętała się burza, a temperatura spadła do 5C…

Później dojechaliśmy do Janiny, gdzie zwiedzaliśmy pozostałości twierdzy Alego Paszy, tu też zjedliśmy kolejnego gyrosa w picie.

O 17:30 mieliśmy prom na Korfu, mimo że byliśmy 30 minut przed czasem, to się na niego nie załapaliśmy (wzmożony ruch przed świętami). Na szczęście kolejny był o 18:00 i płynął 20 minut krócej. na szczęście słowo 'express” w nazwie zobowiązuje.

Port opuszczamy 19:45, po 45 minutach docieramy na ostatni nocleg w miejscowości Sidari. Co ciekawe, w basenie jest woda, ale malują jego otoczenie…

Po pysznej kolacji, robimy sobie ostatni wieczorny spacer poszukiwawczy (kolejne tarantule znalezione).

Jutro ok. 11:00 mamy samolot powrotny.

Do zobaczenia, Korfu!