Ostatni dzień pobytu nad morzem wykorzystujemy tak jak 98% turystów robi przez cały pobyt – poszliśmy na plażę. Oczywiście nie na tą najbliższą, robiliśmy sobie prawie 4km spacer w jedną stronę. Na plaży graliśmy w siatkówkę, moczyliśmy się w zielonej wodzie z glonami i chwilami odpoczywaliśmy.
Wracając do noclegu zjedliśmy pyszny obiad w „Bar Hawajski” ( burger, dorsz, zapiekanka, frytki, surówki, chłodnik, napoje, za 150zl)
Po powrocie szybkie mycie i przed 17 wyruszamy do domu.