Po obfitym śniadaniu udaliśmy się linią U2 do zoo. Bilet rodzinny kosztuje co prawda 105eu ale zawiera wstęp do zoo i akwarium.
Zaczęliśmy zwiedzanie od tego drugiego, była tu część zwierząt ciepłolubnych i oczywiście wielkie akwarium z rekinami. W parkowej części zoo już na początku zdziwiły nas wolno biegające „króliko-sarny”. Zoo na szczęście nie jest jakieś duże ale i tak można się nachodzić. Bardzo fajnym miejscem jest pingwinarium gdzie z bliska obcuje się ze zwierzętami w ich naturalnej temperaturze.
Na koniec zjedliśmy dobry obiad z miejscowym napojem (piwo + Sprite) i udaliśmy się na dalsze zwiedzanie miasta.