Druskieniki

Piątek

Już w południe jesteśmy zwarci i gotowi na kolejna przygodę. Szybki obiad u chińczyka i jedziemy. Do Białegostoku jedzie się miło i przyjemnie, niestety DK8 do Augustowa jest wąska i pełna TIRów. Na potem w kierunku na Litwę jest pusto. Za granica okazuje się że nasza nawigacja nie ma mapy Litwy i jedziemy po staremu 😉 Na miejsce docieramy przed 18 (miejscowego czasu). Szybki meldunek, posiłek na mieście i już przed 20:00 meldujemy się na stoku. Tu po ciężkich bojach z obsługa dostajemy ski room. Przebrani wchodzimy na stok i co może szokować jest naprawdę zimno, śnieg jest prawdziwy. Po rozgrzewce zaczynamy jazdy na oślej łączce, dopiero po chwili meldujemy się na głównym stoku. Hala robi wrażenie. Wieczorem jest pusto więc mamy praktycznie cały stok (450m x 50m) dla siebie. Jeździmy do zamknięcia, wychodzimy równo o 22 Jeszcze szybkie zakupy na stacji benzynowej i można jechać spać.

Sobota

O 8:00 grupa ćwicząca rozpoczyna poranny trening w pobliskim lasku. Głodny syn przychodzi o 8:30, o 9:00 meldujemy się na śniadanie w innym hotelu. Śniadanie kontynentalne, ale miejscowe. Najważniejsze że jest co zjeść 😉 Przed 10:00 jesteśmy w SnowArenie i już szykujemy się na kolejny trening na stoku który potrwa do 12:30. 45min przerwy obiadowej i grupa narciarska jest znowu na stoku. My natomiast postanawiamy zwiedzić miasto, łączymy to z co weekendowym biegiem i tak zaliczamy kolejne 10km treningu. Miasto jest bardzo urokliwe, posiada wiele parków i jeziorek. Zaczyna mam kiełkować pomysł na wakacje 2020. Wybiegani wracamy po syna, krótka wizyta w hotelu i idziemy na miasto jeść, o 18:00 spotykamy się ze wszystkimi w aquaparku. Tu Synek pokazuje nam co oznacza własny basen – pływa jak ryba, wcale nie boi się wody. Zaliczamy wodne atrakcje (zjeżdżalnie, sztuczną rzekę, sztuczne morze) i znowu głodni szukamy miejsca na kolacje. Przy okazji dowiadujemy się że na Litwie alkohol można kupić tylko do poniedziałku do soboty w godzinach 8-20… Na chińską restauracje trzeba było chwilę poczekać, ale było warto. W hotelu jesteśmy po 22:00

Niedziela

Znowu o 8:00 syn wybywa do lasu, znowu o 10:00 jesteśmy na stoku. Tym razem zajęcia są do 13:00 Potem zostaje się pożegnać, rozliczyć i każdy udaje się w swoją stronę. My jeszcze uciekamy na miasto jeść i robimy małe zakupy. Przed 16:00 Miejscowego czasu wyruszamy w drogę powrotną. robimy sobie jeszcze przerwę w punkcie widokowym po drodze i opuszczamy Litwę. Znowu droga Augustów – Białystok daje się we znaki, tym razem odbijamy na Tykocin i omijamy ewentualnie zakorkowany Białystok. Niestety korek o nas pamieta i stoimy swoje gdzieś przed Wyszkowem. W domu jesteśmy o 19:20 polskiego czasu.

Podsumowanie

Bardzo udany wyjazd, wschodni kierunek wakacji stał się bardzo realny. Jedzenie smaczne i niedrogie, piękne lasy i jeziora, brak reklam przy pustych drogach no i stok narciarski. Wydaliśmy 500EU z czego ponad 140EU na SnowArenę (dla dwóch osób) i 40EU na aquapark (dla trzech osób), nocleg wyniósł nas 90EU (trzy osoby). Reszta poszła na jedzenie i paliwo

Odnośniki: