Dziś nad ranem nieźle padalo, dlatego myślałem że nic z tego nie będzie. Na szczęście po 9:00 się przejasniło i pojechałem autem do wypożyczalni po deskę do wiosłowania. Przed 10:00 odziani w pianki poszliśmy do wody. O dziwo nauka pływania na tym jest intuicyjna, już po chwili śmigalismy na tym jak ryby. Chyba trochę przegieliśmy bo pływaliśmy praktycznie bez przerwy do 17
Zobaczymy co będzie z nami jutro, na razie odkryliśmy spalenie ciał i braki w nawodnieniu.
PS
Pewnie po sezonie sprawimy sobie taką maszynę na własność. Wypożyczenie na dzień to koszt 500kc
Czy te supy mają różne wyporności?