Powrót do domu

Budzik obudził mnie o 9:00, ledwo ruszyliśmy chwilę przed 10, jeszcze tylko wlać 50l paliwa do pustego baku i można jechać. Po 3 godzinach jesteśmy w Mikulowie (było trochę stania na granicy), tu robimy przerwę na zakupy w Billi. Przed 14 ruszamy dalej, trzy godziny później jesteśmy w Polsce, tym razem sprawnie uniknęliśmy stania w korkach w Czechach. Przed 18 robimy sobie postój na MOPie Wieszowa i jemy coś z KFC.  Dalsza drogę umilają nam Zwiadowcy i niewiadomo kiedy jesteśmy w domu (około 22), jeszcze tylko trochę walki z wjechaniem na posesję i kończymy nasz wakacyjny wyjazd.