Wstaję pierwszy i ze zdziwieniem odkrywam że mimo słońca jest tu zimno i wieje straszny wiatr… Chwilę przed 9:00 opuszczamy nasz kemping i udajemy się w stronę domu. Bez korków wjeżdżamy do Mikulova, przed Brnem tankujemy paliwo na najtańszej stacji benzynowej w Czechach, następnie w Prerovie robimy zakupy na niedzielę 😝. Czechy opuszczamy przed 13:00, przed nami ostatnie 370km, niestety przed Częstochową nawigacja informuje nas o blisko 45min korku w związku z remontem autostrady, normalnie byśmy to przejechali DK przez miasto ale tam od co najmniej roku też jest remont. Mapy google potwierdzają korek i czas stania. Na węźle Woźniki mimo sprzeciwu nawigacji uciekamy z autostrady, jedziemy na Smolana buda, Mzyki, Zumpy, na autostradę wracamy dopiero na węźle Blachownia. Czasowo z ogonem wyszło podobnie jak stanie w korku, ale ile mniej stresu i oszczędność elementów auta (już kiedyś w korku zniszczyłem sprzęgło jadąc z przyczepą).
Za Piotrkowem jemy w trudnym do znalezienia KFC (MOP Wolbórz) i tankuje auto – obeszło by się bez ale nie lubię jeździć na rezerwie… W domu jesteśmy chwilę po 18:00. Jeszcze tylko zostało rozpakować nasz dobytek.
Ps. Wszystkie stwory domowe przeżyły i mają się dobrze.