Ocieplenie poddasza – część druga

Dziś było trudniej (bo dziadek się rozchorował i robiłem sam) i łatwiej (bo w większości upychałem wełnę miedzy wiązary). Popracowałem od 10 do 15.00 i można powiedzieć, że skończyłem. Zostały tylko wykończenia (pewnie na cały dzień roboty) :).