Dziś wracając z pracy czekała na nas niespodzianka. Auto nie chciało ruszyć z parkingu. Na szczęście nieopodal był postój taxi i panowie mieli urządzenie booster do uruchamiania samochodu. Po przyjeździe do domu auto umarło, próba podładowania akumulatora nie przyniosła powodzenia (akumulator miał 10,5V, a prostownik odmówił ładowania).
Następnego dnia pojechałem autem „zastępczym” do pracy. Wracając kupiłem nowy akumulator i auto ożyło 😆