Na wiosnę ogrodziliśmy kawał działki, teraz przyszła pora coś na niej posadzić. Jako że ta część działki ma być jak najbardziej naturalna, żona znalazła szkółkę leśną KPN (w Lesznie), gdzie można kupić lokalne krzewy i drzewa.
Po dotarciu na miejsce, co wcale nie jest takie łatwe, jak się nie ma napędu 4×4 albo roweru, nastąpiły „negocjacje” zakupowo/ wielkościowe, których efektem był pełen bagażnik kampinoskich roślin. Kupiliśmy 21 sadzonek doniczkowych. Zależało nam na roślinach, których owoce są lubiane przez ptaki, dlatego wzięliśmy: szakłaka (1 sztukę), kaliny koralowe (5 sztuk), jarząby (2 sztuki), derenie świdwa (2 sztuki), głogi (6 sztuk) oraz trzmieliny (5 sztuk). W gratisie dostaliśmy jeszcze dorodną szałwię.
Dziś przyszła pora prac polowych, których efektem jest prawie 50m szpaler posadzonych krzewów. Teraz czekamy, aż podrosną.