Nie chcieliśmy przeżywać jeszcze raz koszmarne trasy przez Pragę i zaryzykowaliśmy jazdę przez Brno. Wyjechaliśmy o 10 (od 8:30 zwijaliśmy nas tabor), liczyłem że lokalnymi drogami do 15 dotrzemy do Brna, mimo drobnych problemów w trasie (jazda zamknięta drogą bez asfaltu) w MC Donaldzie pod Brnem meldujemy się o 14 Godzinę później ruszamy dalej i chwilę po 17 opuszczamy Czechy, dalej mamy okazję przejechać się kawałkiem autostradowej obwodnicy Częstochowy i nawet jazda przez miasto nie jest straszna. Niestety ostatni budowany odcinek (do Piotrkowa) jest straszny, światła, ronda, jeden pas, korki. Dopiero po odbiciu na S8 da się jechać. Do domu docieramy przed 23.
Na szczęście jutro wolne, więc będzie można odpocząć.
W McDonaldzie pod Brnem zatrzymujemy się ZAWSZE, latem i zimą, głodni i syci. To taki obowiązkowy punkt programu w drodze do Austrii lub na południe EU. Kilka razy nocowaliśmy/odpoczywaliśmy na parkingu…