Dziś przypadkiem dowiedzieliśmy się, czemu od kilku tygodni znikają nam borówki, porzeczki i maliny. W żywopłocie żona odkryła gniazdo rodziny kosów. Na razie udało nam się uwiecznić rodziców, jest jeszcze dwójka dzieci, no ale one to tylko ciągle by jadły 😉
Z innych spraw: Ares z okazji Dnia Psa dostał Kurczaka, w przyczepie zdemontowałem koła i mimo że na oko opony były ok, to z bliska nie jest już za dobrze… (opony z 2011r.).
Pod wieczór zrobiliśmy 6km – rodzice biegiem, syn na hulajnodze wyczynowej.
Potem wpadł do nas Kolega i odbyliśmy testy elektrycznej hulajnogi. Zabawka fajna, ale nie w naszym typie 😉
Czy wulkanizator podał przyczynę takiego nierównomiernego zużycia opon?