Znowu śniadanie motywuje nas do wstawania. Potem autem 😉 jedziemy nad jezioro, wypożyczamy rower wodny i przez godzinę pływamy. Dalej opalanie, kąpanie, ryb podglądanie i tak mija nam czas do obiadu. Po południu pogoda się pogorszyła więc pakujemy się na rowery i jedziemy na wieżę widokową. Niby 7,5km wg informacji w ośrodku a wyszło ponad 12km. Po drodze spotykamy dziwną gąsienicę i atakuje nas stado gęsi. Po kolacji gramy w bilard.