Dzień w Dolinie Saalbach

Dziś z powodu nieco gorszej pogody wybraliśmy relaks w dolinie na zaledwie 1300 m. Rano padało, więc dotarliśmy na miejsce bez przekonania. Okazało się jednak, że pogoda to nie powód dla Austriaków, by rezygnować z aktywnego wypoczynku. Przełamaliśmy się i my. 🙂 Zaczęliśmy od przejażdżki ciuchcią ciągnietą przez traktor. Potem przeszliśmy się na blisko kilometrowy spacer prowadzący ażurowymi mostami w koronach drzew, 42 metry nad ziemią. Następnie ku radości syna spotkaliśmy wolno biegające owce, świnie i kozy, które można było głaskać i karmić. Potem Szymon skorzystał z uroków wodnego zakątka, mocząc nogi w lodowatej wodzie. Następnie myśleliśmy o wymarszu, ale synek zaciągnął nas do jeszcze jednej bawialni na swieżym powietrzu. Można tam było robić wyścigi kaczek w strumieniu, łowić drewniane ryby w małym stawie, zagrać w leśne kręgle, golfa a nawet chińczyka. Na koniec był występ klauna i malowanie buziek. Zaprzyjaźniliśmy się też z miejscowym psem Ludwikiem. A potem, zahaczając o sklep, wróciliśmy do domu. Po drodze zaczęła się ulewa.

DSC_0530