Po nocnych opadach pojawiło się 30cm nowego śniegu, po śniadaniu obsługa hotelu zabrała się za usuwanie śniegu (było tego prawie pół metra), my radośnie zjechaliśmy do auta i odkryliśmy armagedon na parkingu, piękny biały plac z kilkoma autami złapanymi w śnieżną pułapkę. Nasza auto było blisko drogi, tylko oddzielał nas od niej usypany przez pług mur…
Kopaliśmy godzinę by z pomocą osób czekających na skibusa wyjechać