Obsługi rano nie ma, na szczęście teraz domofon przy szlabanie działa, Pani zaprasza na pobliski basen w celu rozliczenia za nocleg. Ruszamy o 9:15, o 10:30 docieramy do SCS pod Wiedniem gdzie planowaliśmy ostatnie zakupy.
Tu główną atrakcją okazuje się Kolle ZOO (dwupietrowy sklep wielkości sporego H&M w PL), już po chwili rodzina znika mi z oczu. Ledwo udaje mi się ich wyciągnąć, oczywiście obkupili się jak tylko mogli 😉 (ceny dużo lepsze niż w PL i wszystko dostępne od ręki)
12:30 znowu jesteśmy w trasie, Wiedeń bez stresu, przed granicą z AT/CZ sprawdzam w telefonie korki i już po chwili uciekamy z autostrady, granicę przekraczamy w innym miejscu (bez korków). W Czechach jedziemy przez Presow bo znowu telefon informuje o wypadku/robotach koło Ołomuńca. Co ciekawe na rozwidleniu autostrad mijamy się z autem na warszawskich blachach i potem to auto dogania nas w Ostrawie (on jechał przez korek a potem 130km/h, my objazdem 90km/h). Polskę witamy po 16:00, a już o 17:00 jemy obiad w KFC. Ostatnie 300km zaczynamy ok 17:00, znowu jedziemy budowanym odcinkiem autostrady z pomiarem prędkości. Korków w naszą stronę brak, w drugą jest dużo gorzej…
Na A2 przed Łowiczem atakuje burza, ruch na autostradzie praktycznie staje, nic nie widać. Do domu docieramy o 21:30