Szkoda zlikwidowana.
Najpierw zgłoszenie przez www, następnie wypełnienie dość sporego druku, zostawienie auta w warsztacie, kolejny druk do wypełnienia, wizyta rzeczoznawcy, wycena ubezpieczyciela, naprawa, odbiór auta.
Nie jest źle, chodź da się znaleźć miejsca do których można by się przyczepić. 🙂
PS
Prawie 2k zł to kosztowało.