Drugi dzień świąt spędziłem… w kuchni. Dotarłem gladź, pomalowałem ściany i zabrałem się za układanie winylowych paneli podłogowych.  Tych paneli było tylko siedem, ale każdy miał wymiary 120x60cm i ważył 10kg. Przecięcie tego nie było takie łatwe, jak w instrukcji. Finalny efekt jest zadowalający.

Wieczorem miałem inspekcję rodziny. Pomogli mi też wstawić kuchnię i lodówkę na docelowe miejsca oraz wynieśli trochę śmieci.