Młody znowu urósł, ma też jeszcze większe umiejętności narciarskie, w związku z czym nadeszła pory wymiany sprzętu na większy tym razem już nie juniorski a seniorski. Jako że Syn trenuje slalom i gigant to jego zestaw treningowy składa się z nart gigantowych (długie, sztywne z dużym promieniem skrętu), nart slalomowych (krótkie z bardzo małym promieniem skrętu) kasku z gardą ( ochraniacz na szczękę), ochraniaczy na kolana i piszczele, ochraniaczy na przedramiona, butów narciarskich „sportowych” (sztywniejsza konstrukcja niż w normalnych butach) oraz kijów z ochraniaczami na palce.
Taki zestaw w sklepie kosztuje ponad 8000zł co jest chyba barierą nie do przeskoczenia dla przeciętnego rodzica (dla nas też). Na szczęście można cały potrzebny ekwipunek kupić używany. Nadal nie jest tanio, ale „dzieci kosztują” 😉 Dzięki pomocy trenera w znajomym sklepie z używanymi nartami za powyższy set zapłaciliśmy 2500zl.