Szczyrk enduro trials

Do wcześniejszego wstawania motywowała nas wizją śniadania – nie zawiedliśmy się było smacznie i różnorodnie. Następnie odebraliśmy karnety i pojechaliśmy pod wyciąg. Tu z drobnymi problemami wypożyczyliśmy mamie ochraniacze na kolana i pojechaliśmy jeździć.

Trasa flow liczy ok 5500m, jest na niej wszystko co potrzeba by się dobrze bawić. Trzeba mieć tylko technikę i kondycję czyli coś czego nam starym brakuje 😝. Młody oczywiście latał wysoko i daleko. Klasycznie robiliśmy sobie przerwy na picie bo jedzenie po śniadaniu w hotelu nie było potrzebne. Pod koniec Synek zabrał mnie na trasę flow air 2300m gdzie było więcej latania (jak się umiało skakać).

Do hotelu wróciliśmy wymęczeni po 16. Po obiedzie znowu nas zmogło, ale tym razem wyszliśmy dużo wcześniej na miasto. Dorwaliśmy bankomat, posiedzieliśmy w fajnej knajpie z muzyką serwowana przez DJ (chillout). I wymęczeni wróciliśmy przed 22 do domu.

Jutro znowu rower