Ostatki

Wszystko co dobre się kiedyś kończy, dziś był nasz ostatni dzień nad morzem. Na plaży pojawiliśmy się całkiem wcześnie jak na nas bo już po 10, chwilę się popływaliśmy i Szymon podczas rejsu SUPem znalazł na dnie kamerę GoPro. Na szczęście była naładowana i zawierała zdjęcia potencjalnego właściciela. Trochę nam to zajęło ale znaleźliśmy kogo trzeba na plaży. W nagrodę otrzymaliśmy czekoladki i wino.

Koło 14 poszedłem zwijać naszą bazę, po godzinie wróciłem na plażę i odkryłem nierówna walkę rodziny z przypływem. Koło 16 zebraliśmy się finalnie z plaży, zwinęliśmy resztę gratów i poszliśmy na miasto

Drogą losowania wybraliśmy knajpę gdzie dobrze pachniało synowi i oczywiście nie pomyliliśmy się. Ok tanio jak na Chorwację nie było, ale jedzenie palce lizać.

Wieczorem trafił nam się pusty basen więc zaliczyliśmy sesje pływania i nurkowania a po nim wybraliśmy się na kolejny spacer na lody.

Od jutra wracamy.