Dziś rozpoczęliśmy wakacyjna wyprawę, wstaliśmy jak nie my po 4 rano by 5:15 wyruszyć na Wiedeń. Plan był że ok 8h zróbmy sobie 2h przerwę na zakupy i popołudniem dotrzemy do Malibora lub gdzieś dalej…
Trochę nam nie wyszło, na początku zestaw coś mi dziwnie jechał, po 50km zrobiłem przerwę techniczną na sprawdzenie pojazdów – finalnie dopompowalem koła w przyczepie.
Do granicy z Czechami było spokojnie, pod Ostrawą spotkaliśmy stado bocianów mieszkające na latarniach ! W Prosciejowie nadal remontują most na autostradzie – 30min stania.
Przed Wiedniem okazało się że czeka nas minimum 30min stania przed mostem, finalnie staliśmy 45min, ale tak to jest jak z czterech pasów dwóch autostrad został na moście jeden pas…
Zakupy zrobione w pośpiechu, ale co chcieliśmy to kupiliśmy . Reszte Austrii przejechaliśmy już w spokoju.
W Słowenii spotkaliśmy resztkę deszczu i mały korek w Mariborze. Na kempingu zajęliśmy ostatnie miejsce i o 20 zakończyliśmy jazdę – 950km.
Zachęceni przez obsługę poszliśmy do polecanej restauracji na smaczny obiad z pysznym winem. Okazało o się również że obok kempingu znajduje się bikepark No ale to już pomysł na inne wakacje.