Wygląda na to, że Diba dostała kolejne przedłużenie życia. Niezupełnie w gratisie, bo jednak zabieg – plus medykamenty – był kosztowny, ale… Podczas kontroli lekarskiej okazało się, że szwy są śródskórne, więc nie ma czego zdejmować. Prawie nie ma już śladu na brzuszku po cięciu i szyciu. Sama chomiczka jest pełna witalności. Wrócił jej apetyt na jedzenie i życie z czasów przedchorobowych. Wróciła do starej, dużej klatki, specjalnie wysprzątanej z tej okazji. Może się bez ograniczeń czyścić w piasku i szaleć w kołowrotku.
Poniżej zaszyfrowana wiadomość od Diby, wystukana na klawiaturze jej stópkami: ZJL.00000000000000000000000000000000000000000000]]]]]
Niestety, nie znamy pisanego chomiczego, więc nie wiemy, co dokładnie miała na myśli.