1 kwietnia syn udał się na całodzienną wycieczkę, zapowiedzianą jeszcze we wrześniu, a przełożoną z października. Były to warsztaty zawodoznawcze. Mógł popróbować obróbki drewna (bardzo ciekawe!), budownictwa (kładzenie płytek na ścianie), cukiernictwa (wypiek własny babeczek) oraz krawiectwa (zaprojektował i uszył na maszynie worek). W programie było też spotkanie z doradcą zawodowym, który każdemu indywidualnie wskazywał możliwe ścieżki rozwoju.
Wycieczka była udana. Wymagała co prawda wstania o świcie, bo zbiórka pod szkołą była o 6.45, ale wszystko poszło zgodnie z planem. Oprócz Szymona pojechali też Filip i Nikodem oraz Oliwka i Matylda. Tylko 5 osób z każdej klasy siódmej mogło się zapisać na zasadzie, kto pierwszy – ten lepszy. A zainteresowanie było spore.