Koła i światła czyli kolejne przygody z autem

Uciekało mi powietrze z tylnego koła, ale tak że co miesiąc musiałem lekko podpompować. Podejrzewałem że coś na rancie opony ucieka, wybrałem się zatem do wulkanizatora by przy okazji wyważył koła.

Okazało się że od miesięcy jeździłem z drutem w oponie i to był powód uciekania powietrza…

Wracając do domu zauważyłem że coś mi światła nisko świecą, jadąc rano na zawody auto wywaliło błąd poziomowania świateł – no tu już wiedziałem że czeka mnie wizyta w kanale.

Wieczorem w kanale odkryłem że czujnik na tylnej osi się zaciął w jednej pozycji – demontaż, czyszczenie, smarowanie rozwiązały problem. Przednia oś, tu było trudniej bo dostęp do d4 a przegub czujnika ułamany, no ale od czego są „trytytki” zdemontowałem resztki przegubu, zrobiłem gniazdo na kule która pozostał w czujniku, zmieniłem pozycje przegubu by mimo krótszego ramienia zachować właściwy skok, na końcu wszystko „spiąłem” trytytką 😀

Odpaliłem auto i nadal błąd, odpaliłem elma i sprawdziłem błędy w systemie – brak. WTF ?

Okazało się że trzeba się było przejechać autem by się czujniki „nauczyły” nowych pozycji.