Tegoroczne wakacje rozpoczynamy bardzo późno (winna jest skręcona kostka i ogólna sytuacja z koroną wirusem). Ruszamy chwilę po ósmej, o 11 mijamy Częstochowę (znów jechaliśmy dk91). Chwilę po 13 opuszczamy Polskę. Wiedząc że most przed Mikulowem jest w remoncie odbijamy na breclaw i odkrywamy wyremontowany kawał autostrady. Tym razem chwilę po 16 witamy austrie a na kempingu w Tulln jesteśmy o 17:30 bijąc rekord trasy (do tej pory byliśmy w Wiedniu ok 20…)
Dzięki temu po 18 udajemy się na zwiedzanie miasta i obiadokolacje.