Pierwszy dzień narciarstwa

Rano zgodnie z ustaleniami bierzemy narty biegowe i idziemy 2km do pobliskiego skiarealu. Tam ładujemy się na orczyk i po chwili jesteśmy na szlaku biegowym. Do chaty gdzie zjemy obiad było 6km. Po obiedzie miała być prosta droga w dół. Niestety tylko dla ratrakowych autobusów lub narciarzy zjazdowych. My długo nieślismy narty… Dopiero gdy pojawiło się szeroki pole musieliśmy je założyć, bo bez wypadało się prawie po pas w śnieg. Jazda na biegówkach po czymś takim też nie była łatwa. Każdy upadek to mozolnie wygrzebywanie się spod śniegu bez żadnego punktu podparcia. Potem już było 5km po asfalcie z nartami w ręku. Na skibusa nie czekaliśmy bo byliśmy przemoczeni… Wieczorem Syn mi nie darował i odwiedziliśmy Harrachov i ich zjazdowe trasy. Do 20:00 byliśmy na stoku, potem jeszcze pizza i w 15min dojechaliśmy do naszego noclegu. Nie ma jak bateria mocnych świateł + ESP robiący za napęd 4×4 😋