Jako że dziś niedziela, serwisy nieczynne, to mamy dzień zwiedzania. Zawsze jak byłem w tym mieście, to nocą na dworcu PKP, a dziś słonko, 30C, nic tylko zwiedzać. Rano się zadomowiliśmy w przyczepie, stoczyliśmy bitwę z osami (wygraną bez ofiar).
Około południa wybraliśmy się do miasta, najpierw był plac zabaw w parku obok, potem zwiedzaliśmy rynek i bankomaty. Dalej były lody. Od 17 poszliśmy do pobliskiego aquaparku na rury… Zabrać syna stamtąd było bardzo ciężko…
Wieczorem obiad, mała wycieczka autem po mieście w poszukiwaniu warsztatu, chwila w sieci w poszukiwaniu rozwiązania naszego kołowego problemu i zaraz spać pora.
Jutro w planach naprawa koła, by potem pojechać w świat.