Niedzielny spacer

Po ciężkich ostatnich dniach – integracji, biegu Dzika, infekcji żony, postanowiliśmy wybrać się na spacer do lasu. Frekwencja jak nigdy dopisała, pogoda też nie chciała być gorsza, a na koniec z prywatnego lasu przynieśliśmy górę grzybów.