Nocą padało, rano pada, więc mamy motywację, by się zwinąć i pojechać autem trasą, jaką mieliśmy przebyć z sakwami. Wyruszamy o 10.00, jedziemy przez Słowację (kupujemy piwo). Potem wracamy do Czech i jedziemy do miejsca naszego nowego noclegu. Tu mamy problem, bo okazuje się, że kempingi zamknięte jeszcze (jest przed sezonem) i został nam tylko 'moloch'. Jako że pada i jest zimno, dajemy się przekonać na domek za ok. 250 kč od łba za noc ( w cenie mamy prv. prysznic, wc, kuchnię i lodówkę, piecyk).
Po rozpakowaniu się jedziemy zobaczyć autem miasto + zrobić zakupy, a po południu wybieramy się na objazd miasta rowerami i po chwili łapię gumę, z którą nie mogę sobie poradzić, bo zacięła się nakrętka przy wentylu. Dlatego przez resztę wycieczki co chwila pompuję koło. Z ciekawostek: szukając ruin zamku, odnajdujemy skocznię narciarską i prawie zostaję Małyszem :). Wieczorem okazuje się, że w oponie był gratisowo kawał szkła…
Słowacja w deszczu |
Przenosiny |
Nowy kemping |
Nowy nocleg |
Jedzonko |
Skansen |
Walka z kołem |
Rynek |
Kret |
Mysz |
W mieście |
Szukając ruin |
Nowy Małysz ?? |
No to fruu… |
Nici z ruin |
K80 |
Jutro tam jedziemy |