Ten weekend był dużo cieplejszy niż poprzedni. Znów można było spędzić prawie cały dzień na dworze. Syn tradycyjnie kopał (tym razem budował chodnik i uroczyście go otwierał), mama drążyła dynie i biegała z taczką z liśćmi, a tata budował oświetlenie. Dla każdego coś miłego.