Wybraliśmy się na defiladę, bo wiedzieliśmy, że będzie to pierwsza organizowana na taką skalę uroczystość od 2007 r.
Spędziliśmy tam trochę czasu, dlatego że poza pokazem był też rodzinny piknik żołnierski na Agrykoli.
Organizator nie przewidział chyba uczestnictwa kilku tysięcy osób w tym wydarzeniu, ale tak poza tym było w porządku i co najważniejsze – atrakcyjnie dla Szymona. Wata cukrowa, popcorn czy grochówka za darmo, wielkie dmuchańce i ścianki wspinaczkowe. Bezpłatnie można też było otrzymać kolorowankę o pojazdach wojskowych, po uprzednim odstaniu w kolejce do właściwego stoiska. A także zostać poinstruowanym przez prawdziwego żołnierza, jak używać wojskowego sprzętu. Do większości maszyn wojskowych zaprezentowanych podczas defilady można było wejść. A to też nie lada gratka dla początkujacego wojaka.