Po wielu latach budowy, chyba kilku wykonawcach, wreszcie pod lasem uruchomiono kanalizację. Pismo przysłali w styczniu że do końca roku trzeba się podłączyć.
Możliwości były trzy: samemu pod nadzorem gminy, przez gminne siły, przez firmę z miasta która się tego podejmie. Pierwsza opcja wydawała się najtańsza, ale nikt nie miał doświadczenia na taką prace, a i czasowo to by pewnie trwało. Gmina się wyceniła z kosmosu. Padło więc na firmę lokalną. Oczywiście w międzyczasie okazało się że aby uzyskać warunki zabudowy trzeba … być bardzo cierpliwym 🙂 No ale po wizji lokalnej samej dyrekcji dostaliśmy odp. papier.
I tak 13.05 rozpoczęto prace. Miały trwać dwa dni a skończyły się po 4 (chodź już drugiego dnia prawie wszystko było gotowe) .