Podsumowanie

Przejechaliśmy 850km ze średnim spalaniem 6,2l/100km, kosztowało nas to ok 260zł.
Na zwiedzanie wydaliśmy trochę ponad 170zł.
Obiady, lody i inne artykuły spożywcze to kolejne 820zł.
Tak zwane potrzeby Szymona (ale bez pieluch, bo tych akurat nie kupowaliśmy) to 110zł.
Noclegi + parking + podatki klimatyczne wyniosły nas 1470zł.
Po podliczeniu wyszło, że przekroczyliśmy zakładany przez nas budżet o 340zł. Czyli nie jest tak źle…

Pogoda dopisała, przez większość czasu mieliśmy za dnia temperatury ponad 20C, a i ponad 30C się w słońcu zdarzało.
Każdego dnia moczyliśmy się też w hotelowych basenach i łącznie zajęło nam to ponad 16h! Licząc po cenach warszawskich (30min za 20zł za 3os), to trochę by to nas kosztowało.

Zadziwiły nas na pewno tłumy gości hotelowych na święta jak i na majówkę, a zwłaszcza tabuny dzieci. Do tej pory zawsze, gdzie byliśmy, były pustki, ale nie tu.

Teraz pora na wakacje, ale gdzie i kiedy, to się dopiero okaże…