Dziś wybraliśmy się do pobliskiego Mrągowa (dzielnica Nikutowo) na imprezę przygotowaną przez organizację Szwadron. Na początku odbył się pokaz czołgu, niestety kierujący nim żołnierz nie okiełznał maszyny i doszło do wypadku. Jak dla nas to był prawdziwy „crash tank”.
Na miejscu od razu pojawiła się OSP z Mrągowa, lecz jej stary sprzęt pozostawiał wiele do życzenia. Na szczęście po chwili przyjechały też dwa zastępy straży i od tego momentu akcja przebiegała sprawnie. Na naszych oczach rozcięto ten samochód na części.
Po uratowaniu stracha na wróble, który okazał się kobietą, można było przystąpić do dalszej części imprezy – jedzenia grochówki i jazdy wybranym pojazdem wojskowym. Szymon oczywiście był chętny na czołg, lecz niestety jego wiek i wątłe ciało uniemożliwiły nam jazdę.
Wybraliśmy więc stateczniejszy pojazd.
Po odbytym w ryku silnika i tumanach kurzu przejeździe po torze motocrossowym nie udało nam się powstrzymać młodego wojaka przed przejazdem następnym wojskowym potworem…
Wymęczeni, brudni, ale bardzo szczęśliwi wróciliśmy do hotelu.
Cóż, najwyższy czas się pakować – jutro wracamy do domu.