Dzień siódmy – Mittenwald

9 lipca

Pobudka o 8:00 prawie się udaje. Pogoda nie rozpieszcza, ale plany  ambitne, więc trzeba ruszać. Do Mittenwaldu nie jest daleko (19km), więc już po 10.00 parkujemy auto (za free) i odkrywamy pizzerię oraz kebaba (jeszcze zamknięte). Miasteczko urokliwe, bo z jednej strony wysokie góry, a z drugiej malowane domy. Szymon po chwili siedzi w zabawkowym sklepie i naciąga nas na zestaw Playmobil. Potem zwiedzamy miasto, żona kupuje sobie bawarską koszulę. Następnie  znajdujemy informację turystyczną i drogę do wąwozu, wracamy na pizzę i kebaba i z pełnymi brzuchami natrafiamy na ? sklep zabawkowy z betoniarką Haba. Objuczeni jak karawana idziemy przez miasto do wąwozu. Tam płacimy 7EU i najpierw zwiedzamy wodospad, by następnie za darmo podziwiać trasy nad wąwozem. Dwa lata trwała ich budowa 🙂 Zmęczeni, bez wody, bo już się skończyła, po przejściu ok 8km trafiamy do ?schroniska?. Na tarasie pijemy jak smoki :P. Potem próbujemy w mieście znaleźć plac zabaw, ale mimo mapy ciągle trafiamy na parki i ogrody. Gdy wreszcie znajdujemy plac zabaw, ten okazuje się średni :/

Zwijamy się do auta, na zakupy i wracamy na kemping. Wcześniej leży miejscowość Krun – już z drogi widać tereny sportowe. Spędzamy tam chyba ze 2 godziny, no ale skoro plac zabaw jest wielkości boiska? a wszędzie wokoło widać Alpy 😀 .

Na kempingu karmimy głodne kaczki, tradycyjnie gramy w Monopol i jemy spaghetti.

Następny dzień

Loading